Nikogo
chyba nie powinno dziwić, że po spotkaniu z prodosiami Zayn i Clarie unikali
się. Clarie nie tyle go unikała co nie zauważała, gdyż Malik skutecznie maskował
się w ich szkole. Raz uciekł przed nią przez cały korytarz, ludzie poczuli
jednak tylko słaby powiew wiatru. Innym razem, w bibliotece schował się pod
stół i znieruchomiał, a nawet bibliotekarka nie wiedziała, że tam siedzi.
Clarie
zaś nie zwracała uwagi na nic innego jak tylko Finn O’Neil, który ostatnio dość
często przysiadał się do brunetki i rozmawiał z nią, czasami nawet flirtując.
Dla chłopaka była to oczywiście zabawa i sposób na dokuczenie nowemu uczniowi,
a dla dziewczyny było to spełnienie najskrytszych marzeń.
Po
tygodniu cała szkoła huczała, że O’Neil i Jackster są parą. Oczywiście Faith
pierwsza to rozgłosiła, gdy tylko dowiedziała się od swojej przyjaciółki, że ta
dwójka dokonała symbolicznego pocałunku, który nie można nazwać pocałunkiem, on
po prostu odprowadził ją do domu i na koniec dał buziaka, jednak obie
dziewczyny nazbyt to wszystko ukoloryzowały i w taki sposób szkoła poznała nową
„parę”, którą nazwaną Cinn. Od połączenia imion Clarie i Finn.
Kto
najbardziej przeżył wieść o nowej parze? Oczywiście chłopak, który siedział
ciągle w kącie i patrzył tylko na innych spod długiej grzywki, którą specjalnie
zostawiał na czole, aby zasłaniała jego oczy.
Zayn
chyba najbardziej przejął się tą wiadomością, nie umiał sobie z tym poradzić, bo
jakim cudem mógł stracić kontrolę nad tą dziewczyną? Przecież to tylko dwa
tygodnie… a jednak o dwa tygodnie za długo.
Zawsze
gdy widział Cinn idących za rękę przez korytarz zaciskał oczy i szedł po
ścianie przed siebie, aby tylko na nich nie patrzeć. Finn na ten widok
uśmiechał się pod nosem i specjalnie przyciągał do siebie Clarie, aby dopiec
Malikowi.
Zayn
błądził po korytarzach przez pół tygodnia, aż nadeszła wieść, że przychodzi
kolejna nowa osoba. Podobno to blondynka, która przeprowadziła się do Londynu
dzień po Maliku. Niby nic nadzwyczajnego, przecież blondynek jest masę i każda
może przeprowadzić się do stolicy Wielkiej Brytanii.
Można
powiedzieć, że chłopak zbytnio nie przejął się tą informacją, do czasu.
Kiedy
Zayn w Dziesiątym Dniu Cinn szedł do szkoły jak zwykle po drodze kopiąc każdy
kamyk przed drzwiami wejściowymi już stała Clarie, Faith i jeszcze jedna
dziewczyna, prawdopodobnie ta nowa. Ta Nowa miała na sobie zwiewną sukienkę,
która sięgała jej do połowy uda, miała odcień lekko kremowy, a tkanina była
ozdobiona letnimi kwiatami. Włosy upięła w kok, który rozwalał się, co
prawdopodobnie było zaplanowane przez jego twórczynię, we włosy miała wetknięte
kilka kwiatów. Wyglądała jak hipiska, która urwała się z jednego z filmów z lat
siedemdziesiątych.
Dziewczyna
zaśmiała się z jakiegoś dennego żartu Faith, na co ta rozpromieniła się i
szturchnęła Clarie ramieniem.
-
Clarie widzisz! – zaśmiała się blondynka, wskazując na drugą blondynkę przed
sobą. – Airis jest najlepsza! Śmieje się z moich żartów!
Zayn
rozszerzył swoje złote oczy, gdy do jego uszu doleciało to imię.
Airis.
Airis.
Wróciła.
Jest
tutaj.
Obok
Clarie.
Zayn
mało myśląc podszedł do dziewczyn, złapał brunetkę za ramię i wciągnął do
szkoły, przypierając skutecznie do jednej z pobliskich ścian.
Dziewczyna
popatrzyła na niego z lekko uniesioną brwią i przechyliła głowę w bok, patrząc
na jego oczy, które teraz miały barwę zbliżoną do węgla, źrenice prawie się nie
wyróżniały.
-
Czym ty jesteś? – szepnęła, dotykając niepewnie jego policzka.
-
Ona nie jest bezpieczna – wycedził w odpowiedzi wampir, zaciskając swoje zęby,
aby nie przerodziły się w kły.
-
Kto? – brunetka uniosła brew, patrząc jak chłopak walczy z samym sobą.
-
Ona! – warknął i zostawił zdezorientowaną dziewczynę, by uciec jak najdalej od
niej.
Airis
wiedziała co robi. Teraz tylko rozmawiała z Faith jak dobra przyjaciółka, gdy
myślami sterowała uczucia i zachowanie Mulata. Chłopak miał zaciągnąć Clarie do
szkoły, miał przemienić się na jej oczach, ale nie miał uciekać jak najdalej.
Airis
przeliczyła się myśląc, że da radę go znów omamić. Przez czas od ich ostatniego
spotkania oko w oko brunet wykształcił doskonale swoją siłę woli, teraz czary
wiedźmy nie mają na niego wielkiego wpływu, nie kontrolują go całego.
Gdy
rozbrzmiał dzwonek dziewczęta weszły do szkoły roześmiane, ciągle plotkując o
trendach w modzie i najbliższym balu, na który Clarie ma zaprosić Finn’a, a
Airis chce zaprosić Zayna.
Mulat
opłukał twarz wodą, co z tego, że robił to chyba dziesiąty raz, w kółko od
godziny. Siedział pod prysznicem w samych bokserkach już od godziny, co chwilę
wylewając strumień lodowatej wody na swoją twarz.
Lód
na niego nie działał, woda zbytnio też, ale co mógł zrobić lepszego w tym
momencie? Clarie była na randce z Finnem, tego się dowiedział podsłuchując w
porze lunchu jej przyjaciółkę. Brunetka miała założyć czarną sukienkę z wielkim
dekoltem aby O’Neil na nią poleciał i zrobili TO w jego domu.
Mulat
wrzasnął i znów nakierował strumień lodowatej wody na swoją twarz. Po chwili
odłożył słuchawkę prysznicową i oparł tył głowy o chłodne płytki, którymi była
wyłożona ściana za nim. Pokręcił lekko głową, przyciągając kolana do swojej
klatki piersiowej, oparł na kolanie czoło, a woda spływała po jego udach i
łydkach, mocząc jego stopy oraz bokserki, które i tak już doszczętnie
przemokły.
Zayn
wiedział, że jest najgorszym chłopakiem jaki może istnieć na ziemi, wiedział,
że Jackster nigdy go nie polubi, nie pokocha, nie zobaczy go tak jak chciałby,
żeby go widziała. Jedyne co może zrobić w tej chwili wampir to siedzieć pod
prysznicem i użalać się nad sobą.
Pojedyncza
łza spłynęła po ciepłym policzku chłopaka, on otarł ją szybko kciukiem i
zagryzł wargę, aby nie rozpłakać się, jednak niewiele to dało, gdyż po chwili
całe pomieszczenie rozbrzmiało niespotykanym szlochem chłopaka.
- I
czemu ryczysz? Niczego nie nauczyłeś się przez tyle lat? – chłopak uniósł wzrok
i popatrzył na postać stojącą w drzwiach. – Jesteś tak samo głupi jak wcześniej.
Przecież teraz wyświadczę ci przysługę. Skoro ta mała ciebie nie chce, to może
lepiej jakby, hm… umarła? – Airis uniosła brwi, przejeżdżając koniuszkiem
języka po swoich odsłoniętych kłach.
-
Nie dotkniesz jej – syknął Malik, zaciskając palce na swoich udach. – Nie
poślesz jej do piachu jak inne. Nie pozwolę ci na to, słyszysz?
Blondynka
jedynie prychnęła i w mgnieniu oka stała obok niego w kabinie prysznicowej,
wbijając paznokcie w kości policzkowe bruneta. Uniosła jego głowę i pokręciła
powoli swoją, przyciskając go do ściany.
-
Jeszcze niczego się nie nauczyłeś? Ze mną się nie zadziera, a ty jesteś mój –
uniosła brew, patrząc na niego z lekkim uśmiechem. – Zmieniłeś się – oznajmiła,
wolną dłonią błądząc po licznych tatuażach zdobiących ciało chłopaka. – Ale
mnie się to podoba. Wyróżniasz się. Kręci mnie odmienność, dobrze wiesz.
-
Byłem twój, aż mnie zamieniłaś – wrzasnął chłopak, przez co blondynka jedynie
mocniej wbiła paznokcie w jego twarz.
-
Nie krzycz na mnie, dobrze wiesz, że to dla ciebie się źle skończy – wycedziła
blisko jego twarzy. – Mam plan, Malik. Teraz my będziemy parą, rozumiesz?
Clarie i Finn będą mieli konkurencje w szkole i tą konkurencją będziemy my.
Para wampirów, która może ich zabić z zimną krwią – blondynka zaśmiała się,
powoli opuszczając chłopaka na kolana. – Zostawię dziewczynę w spokoju, do
balu. Jeśli do balu ją w sobie rozkochasz będziecie wolni. Jeśli zaprosi ciebie
na bal, ocalę was, bo jeszcze mam serce i widzę ile dla ciebie znaczy. Jeśli
jednak wybierze O’Neila… zrani cię. A zraniony wampir jest bez pożytku dla
naszej rasy. Na uwiedzenie Clarie masz czas do ostatecznego terminu zaproszeń
na bal. Pamiętaj, gdy wybierze O’Neila, ona umiera, a ty jesteś mój, jasne?
Brunet
nieznacznie pokiwał głową, wpatrując się szeroko otwartymi oczami w blondynkę
przed nim.
-
Daję wam ten czas. Pamiętaj. Ostateczny termin zaproszeń na bal. Jeśli nie
pójdzie z tobą, umiera. Jeśli pójdzie z tobą… daję ci wolność. Masz mało czasu,
Zayn.
Blondynka
powoli wyszła z kabiny, poprawiając przy tym czarną suknię w którą była ubrana.
Malik złapał swoje policzki w dłonie i potarł je intensywnie, aby przestały
lekko piec. Po chwili uśmiechnął się delikatnie i popatrzył na oddalającą się
dziewczynę.
-
Dziękuję – wyszeptał, a dziewczyna nieznacznie się uśmiechnęła.
-
Nie dziękuj, tylko działaj – odparła, zerkając na Mulata przez ramię.
Ten
skinął głową i wstał, poprawiając ciężkie bokserki, które miał na sobie.
- I
tak dziękuję, Airis.
Airis
jedynie skinęła głową, uniosła dumnie głowę i wyszła z łazienki, otwierając z
zamachem i tak samo zamykając drzwi. Chłopak szybko wytarł swoje ciało,
sprawdził czy oczy nie są nazbyt zapuchnięte od płaczu i odetchnął głęboko,
uśmiechając się do swojego odbicia.
Ma
on niewiele czasu, ale jednak warto próbować, aby spełnić swoje marzenie. Zayn
nie odpuści. Nie teraz, kiedy ma szansę uchronić Clarie.
____________________________
Hej.
Chciałam Was serdecznie zaprosić na moje nowe opowiadanie, które planuję pisać w tym roku. Jest to "Toxic - Harry Styles", które będzie publikowane wyłącznie na Wattpadzie.
Jeśli chcecie to tutaj jest link.
Jak na razie zbieram czytelników, nie zapomnę też o innych opowiadaniach, więc bez obaw.
Zapraszam również i zachęcam do używania tagu #GoldPL.
To tyle mogę Wam powiedzieć teraz.
Wasza Iza aka @DameJavaad x