sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział 1 "Jedzenie"

Chłopak poprawił czarną grzywkę opadającą na jego czoło i zdmuchnął ją, po chwili jednak pokręcił głową i zostawił ją tak jak była. Poprawił czerwono-zieloną koszulę w kratę, wsunął brązowy pasek w szlufki swoich czarnych rurek, przeczesał ostatni raz czarne włosy i skinął głową, posyłając lekki uśmiech swojemu lustrzanemu odbiciu.
Przekroczył próg łazienki i złapał telefon komórkowy, leżący na stoliku nocnym.
Nigdy nie lubił nowoczesnych rzeczy, ale życie w dwudziestym pierwszym wieku wymagało wielu poświęceń, takich jak używanie Internetu, czy telefonu.
Zayn rozejrzał się swoimi miodowymi oczami i stwierdził, że pokój wygląda dobrze, tak, jakby nikt w nim nigdy nie przebywał.
Założył oliwkowy plecak, który znalazł w Paryżu (o ile kradzież rzeczy swojej martwej już ofiary podlega pod znalezienie), sportową torbę zawiesił na ramieniu i podszedł do okna.
Otworzył je i przykucnął na parapecie po jego drugiej stronie, odruchowo łapiąc się ramy i zerkając w dół. Był na wysokości dwudziestego piętra w jednym z hoteli w Londynie.
Uśmiechnął się łobuzersko, przymknął okno tak jak było zostawione gdy tu przyszedł i wyprostował się na parapecie, przechylając głowę raz w jedną raz w drugą stronę.
Rozłożył ręce, zamknął oczy i przystając na palcach przechylił się w przód. Podmuch wiatru rozwiał jego fryzurę i załopotał koszulą, a po chwili chłopak przyciskał już pięść do ziemi i wstałam z pozycji kucającej.
Rozejrzał się dokładnie i stwierdził, że chyba nikt nie zauważył jak z zabójczą prędkością spada w dół, bez najmniejszego urazu.
To jeden z plusów bycia martwym – nic nie może ci zaszkodzić, ani cię zabić, bo nie żyjesz.
Chłopak ruszył w kierunku swojej nowej uczelni, obok której przechodził wczoraj. Spodobała mu się jedna dziewczyna, która wpatrywała się w jakiś punkt w sali i Zayn zapragnął lepiej ją poznać. Bardzo chciał także zobaczyć na kogo patrzyła z takim rozmarzonym wyrazem twarzy.
Brunet musiał jednak się hamować, aby uczucia nie wzięły nad nim góry. Dobrze wiedział, że jego największy wróg – Airis – może czyhać za rogiem i tylko obserwować jego poczynania.
Mulat wzdrygnął się na samo wspomnienie błękitnych oczu zdrajczyni i zacisnął ręce na torbie sportowej.
Do wniosku, że nie warto się zakochiwać Zayn doszedł kiedy jego bodajże piąta dziewczyna została posłana do ziemi. Monica była inna, była podobna do niego, możliwe, że chciałaby być wampirem, ale chłopak bał się jej o to spytać, a kiedy pewnego dnia przyszedł do niej, ona leżała na progu z rozszarpaną szyją, co oznaczało tylko jedno z wielu wcieleń Airis.
Ponieważ Airis nie była zwykłym wampirem. Dziewczyna przez kilka lat zanim poznała i przemieniła Malika pobierała praktyki u jednej z wiedźm, a kiedy ta została spalona na stosie poszukała kolejnej nauczycielki i tak w kółko.
Airis nie tylko potrafiła wysysać krew, ale zmieniać swoje ciało. Mogła być piękną kobietą, a za chwilę obleśnym mężczyzną, bądź najpierw myszką, a za chwilę żyrafą. Co tylko zachciała, mogła zrobić. Dodatkowo, potrafiła przejąć kontrolę nad ludzkimi zachowaniami, ale nie wykształciła tego wystarczająco, tylko na osobach, które zmieniła. Potrafiła zmieniać głosy, tak żeby przekonać swoją potencjalną ofiarę, że jest kimś kogo kocha, a potem ją zabijała, wpatrując się w ból w oczach człowieka.
Zayn mógł przypuszczać, że z Airis jest coś nie tak, ale go uwiodła, co było zapewne jej kolejną nikczemną mocą, którą wykorzystała na bezbronnym chłopaku.
Mulat dotarł pod uczelnię jeszcze przed siódmą, a lekcje zaczynały się oczywiście o ósmej, więc poszedł na mały przegląd budynku.
Za głównym budynkiem rozciągały się boiska: do footballu amerykańskiego, piłki nożnej i koszykówki, siatkówki, oraz korty do tenisa. Chłopak nieznacznie się skrzywił, kiedy zobaczył, że nie ma tutaj ani jednej gry którą zapamiętał z przeszłości, jednak w piłkę nożną grał, nawet z pierwszymi ludźmi, którzy uważają się za jej wynalazców, bądź odkrywców. Koszykówki nigdy nie lubił, nie podobała mu się ta gra, ponieważ miał słabą koordynację i trudno było mu trafić do kosza, nawet będąc wampirem o zawrotnej prędkości. Footballu jeszcze nigdy nie próbował. Prawdopodobnie była to gra zwana również rugby, o ile brunet dobrze się w tym orientował i zawsze go odrzucała, ponieważ kilku ludzi, zazwyczaj mężczyzn tratowało jednego z piłką w dłoniach.
W małej przybudówce Zayn znalazł schronienie dla swoich rzeczy, a kiedy już je tam zostawił wrócił przed szkołę i usiadł na głównych schodach, po prostu wpatrując się w jeden punkt na schodach.
Kiedy chłopak „wyłączył się” w małym domku na jednym z osiedli domków jednorodzinnych, do drzwi pukała blondynka ze śmiejącymi się brązowymi oczami i szerokim uśmiechem na ustach, który był przygotowany dla swojej przyjaciółki.
Ów przyjaciółką była brunetka, która właśnie podkręcała lekko końce swoich włosów, drugą ręką rozprowadzając błyszczyk na ustach. Kiedy odłożyła lokówkę, poprawiła lekko włosy dłońmi i skinęła głową, wychodząc z łazienki. Chwyciła z krzesła swoją czarną torbę, wrzuciła do niej szczotkę i słuchawki, wzięłam jedną z bluz i przewiesiła ją przez przedramię, zakładając na ramię torbę. Poprawiła włosy, układając je na jednym ramieniu, przejrzała się ostatni raz w lustrze, które wisiało na drzwiach szafy i ruszyła w dół.
Pogłaskała swojego psa, który ułożył się pod schodami, wzięła pęk kluczy, który leżał na półce na korytarzu i zamaszyście otworzyła drzwi, przez co blondynka na progu musiała odskoczyć.
Posłała brunetce złowrogie spojrzenie spod przymrużonych powiek, a na ten gest jej przyjaciółka zachichotała i oplotła blondynkę ramionami.
Kiedy po krótkiej chwili dziewczęta odsunęły się od siebie, Clarie zamknęła drzwi na klucz i wrzuciła pęk kluczy do torebki.
Przybyła dziewczyna, złapała brunetkę pod ramię i uśmiechając się szeroko ruszyła w stronę uczelni.
- Kogo zapraszasz na bal w maju? – zagadnęła wesoło blondynka, zerkając na swoją koleżankę, która wbiła wzrok w ziemię. – Wiesz, że tutaj kobiety zapraszają, prawda?
Clarie skinęła lekko głową i zasłoniła twarz włosami, prosząc aby Faith nie zauważyła jej rumieńców. Westchnęła głośno i zaczęła coś bełkotać pod nosem.
- Chcesz zaprosić Finn’a? – Faith uniosła brew, a Clarie szybko zaprzeczyła.
- Dobrze wiesz, że ze mną nie pójdzie – westchnęła przeciągle brunetka, poprawiając grzywkę.
Blondynka zacisnęła usta i zaprzestała wypytywania jej o majowy bal.
Clarie do końca wędrówki do szkoły, bawiła się jedynie palcami, nerwowo je szarpiąc i wyginając. To była jej obrona, naturalna forma odstresowania.
- Słyszałaś o tych dziwakach? – blondynka znów zaczęła rozmowę, unosząc przy tym brew.
Brunetka westchnęła przeciągle i pokręciła głową, nie chcąc nic mówić, aż do szkoły.
- Nie zwracam uwagi na dyrdymały wyssane z palca.
- Ale widziałam na własne oczy, jakiegoś faceta w pelerynie – blondynka wyrzuciła dłonie w powietrze i z niedowierzeniem pokręciła głową, wzdychając przy tym teatralnie. – Sama chciałabym spotkać takiego wampira jak w książkach są.
- Znowu Zmierzch? – Clarie uniosła brwi, a Faith pokazała jej język, przez co brunetka zachichotała, zagryzając koniuszek paznokcia.
- Edward jest super, a ty zazdrościsz – uniosła wysoko brwi i zadarła nos, wydymając przy tym wargi.
Clarie pokręciła głową, wydostała rękę spod ramienia przyjaciółki i dalszą już krótką drogę na uczelnię pokonała biegiem.
Faith szybko ruszyła za swoją przyjaciółką, śmiejąc się przy tym i plując, wyciągając też pasma włosów z ust i zatykając je za ucho.
W radosnym nastroju wpadły przez bramę uczelni, budząc z transu Mulata, który zastygł na schodach placówki.
Chłopak odgarnął włosy z czoła i rozejrzał się dookoła. Spojrzał na wschodzące zza drzew słońce i syknął cicho, przez co jego oczy straciły miodową barwę i zaczęły robić się czarne.
Clarie oplotła ramieniem ramię swojej przyjaciółki i przyciągając do swojego boku, oraz zataczając się przez donośny śmiech, który im towarzyszył zaczęły iść w kierunku głównego wejścia.
Śmiech dziewcząt podrażnił wrażliwe uszy bruneta, który zmarszczył brwi i podniósł dziki wzrok na swoich towarzyszy, którzy mu przeszkodzili i teraz zatruwali wolny czas swoimi piskami.
Oczy chłopaka z czarnych w ułamek sekundy stały się złote, kiedy spostrzegł drobną brunetkę, oplatającą wątłym ramieniem swoją przyjaciółkę.
Śmiech i małe zmarszczki koło oczu, szeroki uśmiech i lśniące białe zęby, błyszczące, brązowe oczy i włosy, które przez wiatr rozwiewały się i tworzyły cudny obraz, jak te dziewczęta, które widywał w swoim rodzinnym domu, jeszcze w siedemnastym wieku.
Dziewczyna była śliczna w swojej prostocie i brunetowi ślina chciała napływać do ust, ale szybko je zamknął i odwrócił wzrok. Wbił go w wąskie pasmo schodów pomiędzy swoimi nogami i starał się wywnioskować z ilu warstw składa się owa konstrukcja.
Chichot dziewcząt rozniósł się po pomieszczeniu zwanym gankiem, o ile chłopak dobrze pamiętał, ale tutaj to był zwykły mały korytarz za drzwiami wejściowymi.
Zayn pozwolił sobie zaciągnąć się powietrzem i zacisnął zęby, gdyż poczuł woń krwi jednej z dziewczyn. Nie mógł wywnioskować czy to krew blondynki, czy może brunetki. Prawdopodobnie nie powinien narażać się na niebezpieczeństwo już pierwszego dnia w nowej szkole, ale głód był większy.
Przed wyjazdem nie pił krwi od około pięciu dni, a ta jedna osoba wczoraj nic mu nie dała. Zayn był głodny i to nie dało się ukryć.
Jego oczy co chwilę zmieniały barwę, raz były naturalne miodowe, potem barwy węgla, później błyszczały złotem. Chłopak nie kontrolował swojego pragnienia ludzkiej krwi, dlatego wstał i ruszył prosto za przyjaciółkami.
Dziewczęta usiadły na jednej z puf postawionych koło sali w której odbywała się lekcja, którą również miał Zayn. Chłopak usiadł w kącie, jak najdalej od dziewczyn, starając się jakoś zagłuszyć zapach krwi.
Clarie odgarnęła włosy na jeden bok kiedy w zasięgu jej wzroku znalazł się Finn, ale chłopak tylko przeszedł na drugą stronę drzwi i dziewczyna westchnęła, obserwując jak zasiada ze swoimi kolegami.
W tym czasie Zayn znów się wyłączył koncentrując na wyłapywaniu rozmów z korytarza. Choć do jego uszu dochodziły szmery z wszystkich klas i pomieszczeń w obrębie korytarza, najbardziej koncentrował się na rozmowie prowadzonej przez dwie przyjaciółki.
- Lubisz go, prawda? – szepnęła blondynka, na co brunet napiął się i wytężył słuch najbardziej jak tylko mógł. Kątem złotego oka wyłapywał reakcję brunetki.
- Tak, ale on mnie nie – wzruszyła jedynie ramionami, zaplątując kosmyk swoich włosów na palcu.
Brunet przymknął oczy, czuł że robią się ciemne, a dziąsła zaczęły go boleć od kłów, dlatego przycisnął przedramię do ust i zagryzł je zanim kły się wysunęły.
- Musisz coś zrobić, żeby Finn cię zauważył Clarie – chłopak uśmiechnął się pod nosem, zasłaniając dokładniej usta, żeby się nie zdradzić. Poznał imię swojej brunetki.
- On mnie nie chce – dziewczyna jęknęła przeciągle i szybko wstała. Poprawiła torbę na ramieniu i przemknęła koło chłopaka, a on aż westchnął z zachwytu czując wyraźny zapach jej krwi.
Brunet zerwał się na równe nogi i odczekał, aż dziewczyna odejdzie na odpowiednią odległość, a kiedy już zniknęła z pola widzenia, ruszył za nią przepychając ludzi na swojej drodze.
Clarie weszła do łazienki i położyła torbę na jednej z umywalek, koło lustra. Poprawiła włosy i przejrzała się dokładnie, wzdychając cicho. Kiedy sięgała do torebki po tusz do rzęs drzwi zaskrzypiały, a do środka wsunął głowę pewien chłopak.
Rozejrzał się i zatrzymał wzrok na zdezorientowanej dziewczynie. Przebiegły uśmiech przemknął przez usta chłopaka, kiedy wsunął się dyskretnie do środka, zamknął drzwi na klucz i podszedł do dziewczyny.
- To damska toaleta – mruknęła dziewczyna, ale chłopak miał to gdzieś.
Podszedł do niej najbliżej jak się dało i przesunął nosem od jej ucha, aż do ramienia. Zaciągając się przy tym powietrzem Zayn zaczął szukać rany na ciele dziewczyny.
- Krew ci gdzieś leci – szepnął blisko ucha Clarie, na co dziewczyna zadrżała i wypuściła wstrzymywany oddech.
- Rozcięłam wczoraj palec, krew powinna skrzepnąć.
- Nie skrzepła – burknął chłopak, łapiąc jej dłonie.
Delikatna rana na palcu wskazującym prawej ręki dziewczyny była mało widoczna, ale dla oczu wampira była na tyle wyraźna, jakby przed chwilą lał się z niej strumień krwi.
Chłopak podsunął palec dziewczyny do swoich ust i delikatnie go zassał, a kiedy poczuł krew Clarie na swoich wargach, uśmiechnął się i przymknął oczy.
Brunetka po prostu stała i wpatrywała się szeroko otwartymi oczami w nieznajomego, który właśnie ssał krew z jej rany.
Po chwili, która zdawała się trwać około pięciu minut, Zayn odsunął palec Clarie i złapał jej podbródek, ustawiając na wysokości swojej twarzy. Brunet spojrzał miodowymi oczami w te brązowe dziewczyny, a jego tęczówki po chwili błysnęły złotem, przelewając blask w kierunku oczu Clarie. Mogło się zdawać, że Zayn przesiąka przez oczy do umysłu dziewczyny i wyciąga z niego wspomnienie tego co się przed chwilą stało. Kiedy jego oczy przestały już przedzierać się przez tęczówki Clarie i wróciły do naturalnego, miodowego odcienia, chłopak odsunął się i szybko wyszedł z łazienki, zanim dziewczyna dotarła do siebie.
Tak oto Clarie i Zayn poznali się. Tak zaczęła się ich przygoda. W toalecie, Zayn pożywił się i zaprzestał ochocie zabijania. Nie mógł jednak ciągle wysysać krwi z jednej dziewczyny, stałby się wtedy bliski Airis, która mogłaby ją zabić, gdyby przejrzała myśli Malika.
Clarie nie wie, że nieznajomy wykorzystał okazję i zrobił jej krzywdę.

Brunetka szybko wróciła do swojej przyjaciółki, nawet nie zwracając uwagi na chłopaka siedzącego w kącie, który oblizywał swoje usta, odnajdując jeszcze kilka kropel krwi dziewczyny.  

_________________________
Witam
Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba
Liczę na szczere komentarze

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Wasza @sweetiezialler x 

5 komentarzy:

  1. Tak precyzyjnie dobierasz słowa,że aż brakuje mi słów na ocenienie, świetny rozdział - mówią,że najgorsze są początki, w Twoim przypadku jednak początki chyba będą najlepsze bo zaczyna się mega ciekawie, dla mnie to zakończenia są najgorsze bo po prostu się kończą, nie mniej jednak życzę weny i czekam na kolejny rozdział @Sweetie_Ziam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałam się, że tak to będzie... ale nadal mi się podoba :D @LuvMyZiamx

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie się zaczynaa.
    Ale co on jej zrobił ??
    Już nie moge się doczekać kolejnego rozdziału ;)
    @natalia13_1D

    OdpowiedzUsuń
  4. To, jak dla mnie, jest po prostu mistrzowskie! Oby tak dalej, bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zmusiłaś mnie do napisania tego komentarza! Niegrzeczna jesteś *grozi palcem* xD
    Już ci się wypowiadałam na temat rozdziału, dobrze wiesz xd
    Prosiłaś mnie o długi komentarz, ale co ja zrobię, że nie umiem pisać długich? ;-;-;
    Mogę się wypowiadać w każdym komentarzu na temat szablonu, dobra? XD
    Szablon jest sifhidhiofdhoigf
    Nina jest dihfdoshvgfipndokinpgf
    Zen jest sjaofjdopjpogfjdgf
    Ale Airis już nie, dobrze wiesz czemu :d xd
    Dooooobra, nie mam więcej pomysłów kicia, baju, ilysm ♥

    OdpowiedzUsuń