sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział 4 "Stare znajomości"

Nikogo chyba nie powinno dziwić, że po spotkaniu z prodosiami Zayn i Clarie unikali się. Clarie nie tyle go unikała co nie zauważała, gdyż Malik skutecznie maskował się w ich szkole. Raz uciekł przed nią przez cały korytarz, ludzie poczuli jednak tylko słaby powiew wiatru. Innym razem, w bibliotece schował się pod stół i znieruchomiał, a nawet bibliotekarka nie wiedziała, że tam siedzi.
Clarie zaś nie zwracała uwagi na nic innego jak tylko Finn O’Neil, który ostatnio dość często przysiadał się do brunetki i rozmawiał z nią, czasami nawet flirtując. Dla chłopaka była to oczywiście zabawa i sposób na dokuczenie nowemu uczniowi, a dla dziewczyny było to spełnienie najskrytszych marzeń.
Po tygodniu cała szkoła huczała, że O’Neil i Jackster są parą. Oczywiście Faith pierwsza to rozgłosiła, gdy tylko dowiedziała się od swojej przyjaciółki, że ta dwójka dokonała symbolicznego pocałunku, który nie można nazwać pocałunkiem, on po prostu odprowadził ją do domu i na koniec dał buziaka, jednak obie dziewczyny nazbyt to wszystko ukoloryzowały i w taki sposób szkoła poznała nową „parę”, którą nazwaną Cinn. Od połączenia imion Clarie i Finn.
Kto najbardziej przeżył wieść o nowej parze? Oczywiście chłopak, który siedział ciągle w kącie i patrzył tylko na innych spod długiej grzywki, którą specjalnie zostawiał na czole, aby zasłaniała jego oczy.
Zayn chyba najbardziej przejął się tą wiadomością, nie umiał sobie z tym poradzić, bo jakim cudem mógł stracić kontrolę nad tą dziewczyną? Przecież to tylko dwa tygodnie… a jednak o dwa tygodnie za długo.
Zawsze gdy widział Cinn idących za rękę przez korytarz zaciskał oczy i szedł po ścianie przed siebie, aby tylko na nich nie patrzeć. Finn na ten widok uśmiechał się pod nosem i specjalnie przyciągał do siebie Clarie, aby dopiec Malikowi.
Zayn błądził po korytarzach przez pół tygodnia, aż nadeszła wieść, że przychodzi kolejna nowa osoba. Podobno to blondynka, która przeprowadziła się do Londynu dzień po Maliku. Niby nic nadzwyczajnego, przecież blondynek jest masę i każda może przeprowadzić się do stolicy Wielkiej Brytanii.
Można powiedzieć, że chłopak zbytnio nie przejął się tą informacją, do czasu.
Kiedy Zayn w Dziesiątym Dniu Cinn szedł do szkoły jak zwykle po drodze kopiąc każdy kamyk przed drzwiami wejściowymi już stała Clarie, Faith i jeszcze jedna dziewczyna, prawdopodobnie ta nowa. Ta Nowa miała na sobie zwiewną sukienkę, która sięgała jej do połowy uda, miała odcień lekko kremowy, a tkanina była ozdobiona letnimi kwiatami. Włosy upięła w kok, który rozwalał się, co prawdopodobnie było zaplanowane przez jego twórczynię, we włosy miała wetknięte kilka kwiatów. Wyglądała jak hipiska, która urwała się z jednego z filmów z lat siedemdziesiątych.
Dziewczyna zaśmiała się z jakiegoś dennego żartu Faith, na co ta rozpromieniła się i szturchnęła Clarie ramieniem.
- Clarie widzisz! – zaśmiała się blondynka, wskazując na drugą blondynkę przed sobą. – Airis jest najlepsza! Śmieje się z moich żartów!
Zayn rozszerzył swoje złote oczy, gdy do jego uszu doleciało to imię.
Airis.
Airis.
Wróciła.
Jest tutaj.
Obok Clarie.
Zayn mało myśląc podszedł do dziewczyn, złapał brunetkę za ramię i wciągnął do szkoły, przypierając skutecznie do jednej z pobliskich ścian.
Dziewczyna popatrzyła na niego z lekko uniesioną brwią i przechyliła głowę w bok, patrząc na jego oczy, które teraz miały barwę zbliżoną do węgla, źrenice prawie się nie wyróżniały.
- Czym ty jesteś? – szepnęła, dotykając niepewnie jego policzka.
- Ona nie jest bezpieczna – wycedził w odpowiedzi wampir, zaciskając swoje zęby, aby nie przerodziły się w kły.
- Kto? – brunetka uniosła brew, patrząc jak chłopak walczy z samym sobą.
- Ona! – warknął i zostawił zdezorientowaną dziewczynę, by uciec jak najdalej od niej.
Airis wiedziała co robi. Teraz tylko rozmawiała z Faith jak dobra przyjaciółka, gdy myślami sterowała uczucia i zachowanie Mulata. Chłopak miał zaciągnąć Clarie do szkoły, miał przemienić się na jej oczach, ale nie miał uciekać jak najdalej.
Airis przeliczyła się myśląc, że da radę go znów omamić. Przez czas od ich ostatniego spotkania oko w oko brunet wykształcił doskonale swoją siłę woli, teraz czary wiedźmy nie mają na niego wielkiego wpływu, nie kontrolują go całego.
Gdy rozbrzmiał dzwonek dziewczęta weszły do szkoły roześmiane, ciągle plotkując o trendach w modzie i najbliższym balu, na który Clarie ma zaprosić Finn’a, a Airis chce zaprosić Zayna.

Mulat opłukał twarz wodą, co z tego, że robił to chyba dziesiąty raz, w kółko od godziny. Siedział pod prysznicem w samych bokserkach już od godziny, co chwilę wylewając strumień lodowatej wody na swoją twarz.
Lód na niego nie działał, woda zbytnio też, ale co mógł zrobić lepszego w tym momencie? Clarie była na randce z Finnem, tego się dowiedział podsłuchując w porze lunchu jej przyjaciółkę. Brunetka miała założyć czarną sukienkę z wielkim dekoltem aby O’Neil na nią poleciał i zrobili TO w jego domu.
Mulat wrzasnął i znów nakierował strumień lodowatej wody na swoją twarz. Po chwili odłożył słuchawkę prysznicową i oparł tył głowy o chłodne płytki, którymi była wyłożona ściana za nim. Pokręcił lekko głową, przyciągając kolana do swojej klatki piersiowej, oparł na kolanie czoło, a woda spływała po jego udach i łydkach, mocząc jego stopy oraz bokserki, które i tak już doszczętnie przemokły.
Zayn wiedział, że jest najgorszym chłopakiem jaki może istnieć na ziemi, wiedział, że Jackster nigdy go nie polubi, nie pokocha, nie zobaczy go tak jak chciałby, żeby go widziała. Jedyne co może zrobić w tej chwili wampir to siedzieć pod prysznicem i użalać się nad sobą.
Pojedyncza łza spłynęła po ciepłym policzku chłopaka, on otarł ją szybko kciukiem i zagryzł wargę, aby nie rozpłakać się, jednak niewiele to dało, gdyż po chwili całe pomieszczenie rozbrzmiało niespotykanym szlochem chłopaka.
- I czemu ryczysz? Niczego nie nauczyłeś się przez tyle lat? – chłopak uniósł wzrok i popatrzył na postać stojącą w drzwiach. – Jesteś tak samo głupi jak wcześniej. Przecież teraz wyświadczę ci przysługę. Skoro ta mała ciebie nie chce, to może lepiej jakby, hm… umarła? – Airis uniosła brwi, przejeżdżając koniuszkiem języka po swoich odsłoniętych kłach.
- Nie dotkniesz jej – syknął Malik, zaciskając palce na swoich udach. – Nie poślesz jej do piachu jak inne. Nie pozwolę ci na to, słyszysz?
Blondynka jedynie prychnęła i w mgnieniu oka stała obok niego w kabinie prysznicowej, wbijając paznokcie w kości policzkowe bruneta. Uniosła jego głowę i pokręciła powoli swoją, przyciskając go do ściany.
- Jeszcze niczego się nie nauczyłeś? Ze mną się nie zadziera, a ty jesteś mój – uniosła brew, patrząc na niego z lekkim uśmiechem. – Zmieniłeś się – oznajmiła, wolną dłonią błądząc po licznych tatuażach zdobiących ciało chłopaka. – Ale mnie się to podoba. Wyróżniasz się. Kręci mnie odmienność, dobrze wiesz.
- Byłem twój, aż mnie zamieniłaś – wrzasnął chłopak, przez co blondynka jedynie mocniej wbiła paznokcie w jego twarz.
- Nie krzycz na mnie, dobrze wiesz, że to dla ciebie się źle skończy – wycedziła blisko jego twarzy. – Mam plan, Malik. Teraz my będziemy parą, rozumiesz? Clarie i Finn będą mieli konkurencje w szkole i tą konkurencją będziemy my. Para wampirów, która może ich zabić z zimną krwią – blondynka zaśmiała się, powoli opuszczając chłopaka na kolana. – Zostawię dziewczynę w spokoju, do balu. Jeśli do balu ją w sobie rozkochasz będziecie wolni. Jeśli zaprosi ciebie na bal, ocalę was, bo jeszcze mam serce i widzę ile dla ciebie znaczy. Jeśli jednak wybierze O’Neila… zrani cię. A zraniony wampir jest bez pożytku dla naszej rasy. Na uwiedzenie Clarie masz czas do ostatecznego terminu zaproszeń na bal. Pamiętaj, gdy wybierze O’Neila, ona umiera, a ty jesteś mój, jasne?
Brunet nieznacznie pokiwał głową, wpatrując się szeroko otwartymi oczami w blondynkę przed nim.
- Daję wam ten czas. Pamiętaj. Ostateczny termin zaproszeń na bal. Jeśli nie pójdzie z tobą, umiera. Jeśli pójdzie z tobą… daję ci wolność. Masz mało czasu, Zayn.
Blondynka powoli wyszła z kabiny, poprawiając przy tym czarną suknię w którą była ubrana. Malik złapał swoje policzki w dłonie i potarł je intensywnie, aby przestały lekko piec. Po chwili uśmiechnął się delikatnie i popatrzył na oddalającą się dziewczynę.
- Dziękuję – wyszeptał, a dziewczyna nieznacznie się uśmiechnęła.
- Nie dziękuj, tylko działaj – odparła, zerkając na Mulata przez ramię.
Ten skinął głową i wstał, poprawiając ciężkie bokserki, które miał na sobie.
- I tak dziękuję, Airis.
Airis jedynie skinęła głową, uniosła dumnie głowę i wyszła z łazienki, otwierając z zamachem i tak samo zamykając drzwi. Chłopak szybko wytarł swoje ciało, sprawdził czy oczy nie są nazbyt zapuchnięte od płaczu i odetchnął głęboko, uśmiechając się do swojego odbicia.
Ma on niewiele czasu, ale jednak warto próbować, aby spełnić swoje marzenie. Zayn nie odpuści. Nie teraz, kiedy ma szansę uchronić Clarie. 

____________________________
Hej.
Chciałam Was serdecznie zaprosić na moje nowe opowiadanie, które planuję pisać w tym roku. Jest to "Toxic - Harry Styles", które będzie publikowane wyłącznie na Wattpadzie.
Jeśli chcecie to tutaj jest link.
Jak na razie zbieram czytelników, nie zapomnę też o innych opowiadaniach, więc bez obaw.
Zapraszam również i zachęcam do używania tagu #GoldPL.

To tyle mogę Wam powiedzieć teraz. 

Wasza Iza aka @DameJavaad x